She was discouraged and disappointed. On the other hand it is a good lesson in "you are not always going to get what you want". There were few other classes interesting enough to sign her in, and she wanted to attend them. What comes with it, are weekly trips to Boston. So far two...
Last Sunday we decided to make it a family trip and Andrzej went to MIT with Kiki, while I spent four hours in Boston Children Museum. I have to say, not even once did we start running between the floors. The kids were so busy and entertained. Kubus was very happy at Peep's Big World. But his very favorite place was the construction area. I think if he that place was on the first floor we would never make it to the third!
Zuzia was enchanted by the caterpillars. They were enlarged by the macro camera and shown on the screen. She herself liked spending time in the "store" and cleaning after the costumers. Zuzia did not like when costumers "bought" too many products. She took this job very seriously!
When it was finally time to leave she decided to get lost ( on purpose ) in the gigantic maze stretching from first to the third floor.
We liked the place a lot, but I don't think we will be back there soon.
Mama was the one exhausted there!
Tego lata Kateri uczeszcza na programy organizowane na MIT w Bostonie dla uczniow klas 7-12.
Program jest interesujacy i tematy zajec sa zroznicowane. Kateri bardzo chciala uczestniczyc w klasie gdzie studenci ucza sie programowac gry komputerowe. W tym wypadku bardzo popularnej gry "Pokémon". Moje dziewczyny maja na punkcie tych gier przyslowiowego bzika juz od czterech lat.
Niestety zainteresowanie bylo duze. Gdy przyszedl czas na rejestrowanie, strona komputerowa sie zawiesila na ponad godzine. Po godzinie wszystkie ciekawsze program byly juz zajete. W tym "Pokémon". Kateri byla rozczarowana. Z drugiej strony jest to lekcja zycia, ze nie zawsze co chcesz, to dostaniesz.
Pomimo tego rozczarowania, bylo jeszcze kilka innych zajec z ktorych chciala skorzystac. Wiec co za tym idzie, to cotygodniowe, niedzielne wizyty w Bostonie.
W ostatnia niedziele postanowilismy wybrac sie wszyscy. Andrzej spedzil czas na MIT z Kateri, mnie z Kubusiem i Zuzia zostawil w "Boston Children Museum".
Spedzilismy tam cztery godziny. Dzieci byly tak zajete, ze nie musielismy powtarzac wizyt w poszczegolnych salach. Kubusiowi bardzo sie podobal "Peep's Big World". Najwiecej czasu jednak spedzil przy "robotach drogowych". Gdyby ta sala miescila sie na pierwszym pietrze, obawiam sie ze ciezko byloby go zmusic do odwiedzenia calego museum:)
Zuzia jak zwykle byla zafascynowana zwierzatkami. Kilka zywych zlowi, pyton, i gasienice powiekszone prze makro kamere. Najbardziej podobal jej sie jednak sklep i tam bardzo powaznie zajeta sie organizowaniem polek i sprzataniem po klientach.
Kiedy w koncu przyszedl czas na pozegnanie museum, wybrala sie do gigantycznego labiryntu i po znalezieniu kilku przyjacil, postanowila celowo sie w nim zgubic. Po dluzszym czasie udalo mi sie ja znalezc i sprowadzic "na ziemie".
Ogolnie bardzo podobalo nam sie to miejsce, ale chyba nie powrocimy tam szybko.
Mama chyba byla najbardziej po tej wyprawie zmeczona!
Kinga:)
Bardzo fajna zabawa! Ja chciałabym zabrać dzieciaki do Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, przesyłam Ci linka
ReplyDeletehttp://www.kopernik.org.pl/
:*